Zegar ze spękaniami.

Dostałam wiszący zegar z Ikei. Zegar nic specjalnego, jednokolorowa plastikowa rama, prosty cyferblat. Zegar przeleżał na dnie szafy jakiś czas, aż któregoś dnia mój używany zegar się popsuł i ten z Ikei zawisł na ścianie w przedpokoju. Niezbyt mi się on podobał dlatego postanowiłam go "podrasować".
Zszorstkowałam delikatnie plastikową ramę drobnoziarnistym papierem ściernym i nakleiłam motyw kwiatków z serwetki papierowej. Po wyschnięciu polakierowałam.
Zegar wrócił na ścianę.


Po kilkunastu dniach doszłam do wniosku, że przydałoby się wypróbować na nim nowo kupiony lakier dwuskładnikowy do spękań. Ponownie zegar wrócił do pracowni. Dokleiłam kilka listków, delikatnie wycieniowałam kwiatki i użyłam lakier spękający. W spękania wtarłam brązowy cień do powiek gdyż nie miałam porporiny.
Zegar wrócił na ścianę.


Po paru tygodniach doszłam do wniosku, że zegar zlewa się ze ścianą i muszę zmienić mu trochę kolor ramy. Zeszlifowałam lakier omijając motyw z kwiatkami, pomalowałam ramę farbą akrylową, a po wyschnięciu ponownie zastosowałam lakier dwuskładnikowy. Spękania tym razem wyszły drobniejsze, wypełniłam je i polakierowałam ramę lakierem poliuretanowym.
Po remoncie zmieniła mi się troszkę kolorystyka ściany i obecnie zegar prezentuję się tak jak na zdjęciu poniżej.


Komentarze